Dzisiaj coś krótkiego, napisane, dosłownie w dwie godziny, mam nadzieję że się spodoba, chociaż łamie serce ;-;
Miłego czytania
______________________________________________________________________________
Siedziałem w sali patrząc nieobecnie na mikrofon. Moje myśli
automatycznie zaczęły krążyć w około jednej osoby.
Hiro.
Kochałem go. Jednak wiedziałem, że nigdy nie będzie mój.
W głowie jednak mogłem robić to bez przeszkód. Przy każdej
możliwej okazji, moje myśli krążyły w około wokalisty.
/ Do sali wszedł Hiro. Był jak zwykle uśmiechnięty i pełen
energii. Podszedł do mnie, pocałował mnie czule i usiadł razem ze mną na
kanapie.
- Wyjdziemy gdzieś wieczorem? – Zapytałem.
Posłałem mu uśmiech i oparłem głowę na jego ramieniu.
- Jasne. Z moim najukochańszym chłopakiem zawsze. Bądź
gotowy na dziewiętnastą. – Powiedział./
Przymknąłem oczy.
/ Znaleźliśmy się w ogrodzie pełnym kwiatów. Hiro opowiadał
mi o planach na wakacje, na jakie chciałby ze mną pojechać. To było słodkie. W
pewnym momencie przestał mówić i się zatrzymał, patrząc na mnie.
- Skarbie. Cofnij się i stań tu – Polecił mi i ustawił mnie
w odpowiednim miejscu. Zrobiłem, co kazał. On poszedł kilka kroków dalej i
zrobił mi kilka zdjęć. Potem zrobił nam razem zdjęcie i zabrał do kawiarenki
gdzie usiedliśmy naprzeciwko siebie. Teraz ja opowiadałem jak bym chciał
przeżyć naszą wspólną przyszłość./
Ktoś wszedł do sali. Musiałem się oderwać od swoich myśli. Spojrzałem
w stronę drzwi. To był tylko Natsu. Przywitałem się z nim i posłałem mu lekki
uśmiech. Po krótkiej wymianie zdań
wróciłem do swoich myśli.
/ Związek bez sprzeczek – taki był nasz. Hiro zawsze mówił,
co chciałem i jak chciałem. Na przykład pierwszy raz, kiedy wyznał mi miłość.
Byliśmy wtedy nad morzem i wieczorem spacerowaliśmy wzdłuż plaży. W pewnym
momencie potknąłem się i prawie się przewróciłem, jednak ręce Hiro uchroniły mnie
od upadku. Uśmiechnął się do mnie i usiedliśmy kawałek dalej na piasku.
Spojrzałem w górę.
- Ale piękne gwiazdy – Westchnąłem. Hiro przysunął się do
mnie i położył rękę na moim nadgarstku. Spojrzałem na niego zdziwiony.
- Nie tak piękne jak ty – Powiedział z uśmiechem.
Zarumieniłem się i odwróciłem głowę. Wtedy ujął moją brodę, obrócił w swoją
stronę i spojrzał mi w oczy. – Kocham cię, Daichi. – Powiedział, po czym nasze
usta złączyły się w pocałunku. /
- … Co o tym myślisz? – Głos Natsu wyrwał mnie ze świata
wyobraźni.
- Co? – Zapytałem zaskoczony. Mój przyjaciel westchnął.
- W ogóle mnie nie słuchałeś? – Zapytał mnie, a ja opuściłem
wzrok na swoje ręce. – O czym tak rozmyślałeś? – Zapytał.
- O niczym – Mruknąłem
- Nie kłam. No powiedz. – Naciskał, ale w tym samym momencie
przyszedł Masa, więc to do niego poszedł, ja tylko przywitałem się.
/ Siedzieliśmy wszyscy na sesji zdjęciowej. Byłem nie do
życia, bo dzisiaj nie miałem nawet, kiedy wypić kawy, więc siedziałem i
patrzyłem przed siebie. Czułem też na sobie czyjś wzrok. Nie obchodziło mnie to
zbytnio, ale w końcu po jakichś dwudziestu minutach zaczęło mi przeszkadzać.
Tak jak grzywka, która uparcie zasłaniała mi widoczność i od kilkudziesięciu
minut jej nie poprawiłem. Kiedy Masa zaczął coś mówić, znalazłem w sobie
energie, żeby założyć grzywkę za ucho i rozejrzeć się. Napotkałem spojrzenie
Hiro, które mówiło „Wiedziałem, że to zrobisz”. Kiedy Masa ogłosił koniec zdjęć
zebrałem się, jako pierwszy. Usłyszałem za sobą kroki
- Nie tylko ciebie tak zdenerwowała ta sesja tak wcześnie
rano – Powiedział Hiro, po czym jak zwolniłem kroku, to on go ze mną zrównał. –
Ale widzę, że to nie tylko przez sesje masz taki humorek hm? – Zapytał.
- Nie, nie tylko. – Uciąłem. I w myślach dodałem, bo to
twoja wina i tego, że się na mnie patrzyłeś.
- Co cię gnębi? – Miłość do ciebie, ale ty nie musisz o tym
wiedzieć.
- Aktualnie? Ty. – Stwierdziłem, ale wcale go tym nie
zraziłem, bo ostatecznie zabrał mnie na kawę./
Westchnąłem i wstałem. Chciałem iść po kawę do automatu.
Niestety bez mojego wymarzonego Hiro u boku, ale zawsze. Los chciał, że prawie
dostałem drzwiami, a do środka weszli Cazqui i właśnie Hiro.
- Daichi zaraz pójdziesz, gdziekolwiek chciałeś iść. Zostań
na moment musicie coś wiedzieć – Cofnął mnie Cazqui. Posłusznie wróciłem na
swoje miejsce. Widziałem zainteresowane spojrzenie Masy. Natsu tylko na nich
spojrzał. Ja również na nich spojrzałem.
- No więc… - Zaczął Hiro, po czym szeroko się uśmiechnął. –
Ja i Cazqui zaręczyliśmy się. – Powiedział przeszczęśliwy. A ja usłyszałem jak
coś we mnie pękło i poczułem ból ściskający moje serce.
Podszedłem do nich, pogratulowałem im z uśmiechem, życząc
szczęścia, po czym zabrałem kurtkę, telefon i portfel mówiąc, że idę po kawę i
papierosy. Tak naprawdę w momencie, gdy znalazłem się w moim samochodzie, po
policzkach spłynął mi potok łez. Moje wyobrażenia się już nigdy nie spełnią.
Ziom, to boli
OdpowiedzUsuń