poniedziałek, 16 marca 2015

Kotek ( Uruha x Ruki )

Po długiej przerwie w końcu coś dodaje. Cóż nie jest to za długie i jest dziwne ale mam nadzieje że się spodoba. Mam jeszcze trzy one shoty skończone muszę je tylko z zeszytu przepisać, co mi nie idzie w ogóle ;-; postaram się w następnym tygodniu coś jeszcze dodać. Tym czasem nie przynudzam i zapraszam do czytania
____________________________________
    Mały kotek siedział na drzewie i patrzył na blondyna o zielonych oczach, ciemnym stroju oraz z gitarą na kolanach, w swoim własnym mieszkaniu, czy raczej domu. Złotooki kotek postanowił dać znać o swoim istnieniu. Zeskoczył z drzewa i przemknął pod okno, a następnie wskoczył na parapet, miauknął głośno i dalej wlepiał wzrok w obiekt swoich obserwacji.
    Blondyn słysząc miauknięcie podniósł wzrok znad tekstów, przenosząc go wprost na okno za którym siedziało zwierzątko. Uśmiechnął się szeroko, wstał, podszedł do okna, otworzył je, prawie zrzucając małe Bonsai które stało na parapecie i wziął zza niego kociątko.
-Hej malutki. Skąd się tu wziąłeś? Zgubiłeś się komuś? - zaczął pytać kotka jak by miał nadzieje na odpowiedź. - Aleś ty śliczny! - kot miauknął i zaczął się łasić. Chłopak się zaśmiał i z kotkiem na ręku ruszył do kuchni. - Głodny? A może pić Ci się chce maleństwo? - Uśmiechnął się blondyn. Postawił zwierzaka na stole i dał mu kawałek szyneczki którą  drobno pokroił. - Smacznego. I chyba Cię zatrzymam, bo aż by mi było szkoda Cię zostawić, Neko-chan. - Pogłaskał kotka po jego ślicznym brązowym futerku. - jutro pójdziemy na zakupy i Cię zbadać do weterynarza, Maleństwo. - Chłopak wraz z kociątkiem poszli spać do sypialni. 
    Następnego dnia blondyn i jego przybłęda spełnili plan chłopaka. Po wizycie u weterynarza chłopak dowiedział się że kot jest zdrowy.
**Rok później**
    Blondyn siedział z kotkiem na kolanach i miział go za uchem, po grzbiecie i brzuchu. Maleństwo mruczało ładnie miauczało i prężyło się pod dotykiem właściciela. Dziewiętnastoletni chłopak podniósł kocię przy okazji szturchając stolik przez co przez co wylał wodę ze szklanki. 
- Kocham cię mój malutki Ruki. - powiedział i pocałował kota lekko. Odłożył go na chwile na kanapę w salonie i poszedł po ścierkę by wytrzeć wodę ze stolika, którą przypadkiem wcześniej wylał. Wrócił i aż zaniemówił, a z wrażenia wypuścił ścierkę z rąk. Przed nim, na kanapie siedział NAGI chłopak, może rok młodszy niż on. Miał lekko kręcone brązowe włosy, śliczne złote oczy, pełne usta, drobnej budowy ciało i był niski.
- K-kouyou-kun? - Zapytał niskim seksownym głosem zupełnie niepasującym do wyglądu. Cały się trząsł, więc Shima sięgnął po koc i go nim okrył. - Dziękuję.... 
- Więc Ruki.... Jesteś jakimś księciem? - Palnął wysoki chłopak nie zastanawiając się nad tym co mówi
- Nie, jestem chłopakiem, którego zamieniono jak był mały w kota, a tylko prawdziwa miłość mogła mnie przywrócić do ponownego bycia człowiekiem.... Kochasz mnie Kouyou? - zapytał nieśmiało niższy.
- Ja.... Oczywiście że Cie kocham... - Takashima przytulił swojego Rukiego i pocałował lekko w usta. 
- Też Cię kocham Shima. - wtulił się w wyższego, zarzucając ręce na jego ramiona i oddając pocałunek.
    Od tej pory Kouyou i Takanori byli nierozłączni. Taka został wokalistą w zespole Shimy więc byli ze sobą przez cały czas. Na wieczność.

____________________________________
Za błędy przepraszam ;;