niedziela, 6 lipca 2014

Prolog Zmiana (KHR)

Witajcie. ~ Wstawiam prolog pierwszego opowiadania~ Miłego czytania.
___________________________________________________________________________
Ten piękny czerwcowy dzień zapowiadał się bardzo przyjemnie, w gronie przyjaciół i rodziny. Tsunayoshi, pomagał właśnie, mamie robić jedzenie, które mieli zjeść na pikniku. Pół ranka 18 letni Sawada pomagał przyrządzać jedzenie. Lambo i Fuuta siedzieli w salonie i w coś grali razem, Bianchi siedziała w swoim pokoju i zdaje się że pracowała nad swoją trującą kuchnią... A Reborn. Właśnie gdzie był Reborn? Tak się składało że właśnie schodził z piętra domu i wszedł do kuchni w której urzędowali Tsuna i Nana. Na jego twarzy zalegał uśmieszek który nie świadczył o niczym dobrym.
Przez te cztery lata dużo się zmieniło. Reborn, tak jak i reszta Arcobaleno wrócił do dawnej postaci zabójcy w postaci dorosłej. Jak się okazało dorośli 15 razy szybciej niż podejrzewał Verde. Tsunayoshi Sawada, nie był już beznadziejnym Tsuną, a Neo Vongolą Primo i przejął całą mafie. A Reborn dostał zadanie opiekować się Sawadą.
Piknik miał się odbyć za półtorej godziny. Tsuna szybko wszystko spakował do dużego wiklinowego kosza jedzenie i spojrzał na Reborna z lekkim strachem.
- Tsuna, chodź na chwilę. - Uśmiechnął się szerzej i wyszedł z kuchni, przeszedł przez salon i wyszedł przez balkon na dwór. Młody Sawada przełknął ślinę, nerwowo i poszedł za zabójcą.
Gdy na owym dworze się znaleźli, posiadacz kameleona stał tyłem do Tsu. Chłopak nerwowo szarpał brzegi swojej koszulki, która była na niego nieco za długa.
- Sprowadź swoich strażników pół godziny przed rozpoczęciem pikniku do świątyni. Dobrze? - Spod kapelusza było widać błysk oczu Włocha
- A-ale Reborn, po co?! - Zwołał.
- Nie pytaj tylko to zrób, głupi Tsuna. - Powiedział, a brunet nie zdążył zaprotestować, ponieważ przyszli jego przyjaciele, którzy byli za razem jego strażnikami.
- Yo Tsuna! - zawołał Yamamoto z szerokim uśmiechem na twarzy
- Juudaime! - Gokudera jak zwykle przywitał Tsune, bo jak stwierdził, z szacunku do niego.
- Sawadaaaaaaaaaa! - Tak. Brat Kyoko był zdecydowanie za głośny
- Bossu! - Nawet Chrome. Dobrze ją widzieć, w dobrym stanie.
- Cześć – Tsuna też się uśmiechnął się do przyjaciół i weszli do domu. Zdecydowanie byli za głośni. Ale Tsu to nie przeszkadzało, przyzwyczaił się.

***


Pół godziny przed piknikiem poprosił swoich strażników żeby przyszli do świątyni. Nawet sam Hibari Kyoya i Rokudo Mukuro we własnych osobach przyszli, czym Tsuna był zaskoczony. Jak się okazało. Na miejscu spotkania z Rebornem, był tłok. Same znane osoby i grupy mafijne były tam zebrane. Mianowicie: cała Varia, Dino, Kyoko, Haru, rodzina Simon, grupa z Kokuyo Land i byli Arcobaleno, wszyscy poza Verde.
- Re-reborn? Po co nas tu sprowadziłeś?! - Zawołał młody Sawada, lekko wystraszony. W rękach zabójcy pojawił się karabin. Wszyscy spojrzeli na niego pytająco. W mgnieniu oka Reborn postrzelił wszystkich, tak że w około pojawił się kłąb dymu. Wszyscy zaczeli kaszleć.
- Reborn! Co Ci odbiło?! - Zawołała Lal niższym głosem niż normalnie. - Hę? - Spojrzała na Collonnelo i zamarła.
- Lal? Co się dzieje? - Collonnelo podszedł do niej i położył swoją rękę na jej policzku. Zmarszczył brwi widząc swoją ręke, która wyglądała bardziej subtelnie i kobieco.
- Hiiiiiiiiiiiiiiiiiiie?! - Pisk przeszedł przez tłum. Wszyscy spojrzeli w stronę jego źródła. Ujrzeli długowłosą brunetkę, w krótkiej spódniczce i białej koszuli z krótkim rękawem, na guziki.
- J-juudaime?! - Pisnęła srebrno włosa dziewczyna stojąca obok brunetki. Wszyscy spojrzeli się po sobie i otworzyli usta ze zdziwienia, a potem ich wzrok przeszedł na Reborna.
- Reborn! Co ty żeś zrobił?!?!?! Dlaczego mamy zmienione płcie?! - Piskokrzyk Tsuny rozszedł się po okolicy. I jak na zawołanie zawiało, a że wszyscy (poza Kyoyą) mieli krótkie spódniczki to im pięknie je podwiało.
- VOOOOOOOOOOOOOOI! Co to ma być do cholery?! - Wszyscy byli czerwoni na twarzach.
- Jak my pójdziemy na ten piknik?! - Zawołała wystraszona Tsu i zaczęła panikować.
- Jak to jak? Tak jak teraz – Rebornowi uśmiech z twarzy nie schodził.
Wyszło jak wyszło. Pięć minut przed piknikiem wszyscy zebrali się w wyznaczonym miejscu. Nana zdawała się nie zauważyć ich zmiany płci. Wszyscy siedzieli w ciszy i patrzyli w ziemię. Tak więc z owego pikniku wyszło tyle co nic.

1 komentarz:

  1. Heh, będę łaskawa i to skomentuję. Mniejsza o to że po miesiącu od powstania tej notki. Pomysł na zmienienie płci jest dosyć ciekawy, tylko zastanawia mnie dlaczego Reborn to zrobił. Cóż miny zebranych musiały być przezabawne. Ciekawi mnie co będzie dalej. Co prawda zapowiada się sporo ficów o zespołach, których nie słucham, ale chociażby że względu na to opowiadanie, będę odwiedzać twojego bloga co jakiś czas.
    ~Akasuna

    OdpowiedzUsuń